W ostatnich dniach jak burza przetacza się przez polski internet tzw. afera związana z przypadkiem pewnej ubezpieczonej której – powtarzając za innymi mediami – Zakład Ubezpieczeń Społecznych „zarekwirował”, „zabrał” „ukradł” kilkaset tysięcy złotych z jej kwoty zaoszczędzonego kapitału emerytalnego. Duża część serwisów informacyjnych powtarza te informację niczym „sygnaliści”, alarmując społeczeństwo o metodach postępowania ZUS w takich sprawach.
Nie wdając się w szczegóły dotyczące indywidualnej sprawy, bo tych w rzeczywistości nie znamy, chodzi o sytuację w której osoba ubezpieczona która przez wiele, wiele lat – np. 10 czy 20 – wykonywała pracę na podstawie umowy o pracę w spółce z o.o. Z tego tytułu przez cały ten okres odprowadzała pełne składki na ubezpieczenia społeczne od wypłacanego jej wynagrodzenia. Nierzadko osoby takie pobierały również świadczenia chorobowe, a prawidłowość i rzetelność podlegania ubezpieczeniom społecznym podlegała regularnej kontroli ZUS.
Sprawa komplikuje się w momencie kiedy osoby takie uzyskują powszechny wiek emerytalny i decydują się przejść na emeryturę. Wówczas ZUS nierzadko podejmuje się drobiazgowej kontroli prawidłowości podlegania ubezpieczeniom społecznym i zatrudnienia za cały okres od 1998 r. (a więc od wejścia w życie reformy ubez. społ.).
Przepisy nakładają pewne ograniczenia (lub dodatkowe wymogi) na osoby zajmujące stanowiska w zarządach spółek kapitałowych lub będące jedynymi wspólnikami spółek z o.o., jednocześnie zatrudniane w ramach stosunku pracy. Obecnie, w świetle orzecznictwa sądowego, uznaje się że nie wszystkie spośród nich mogą w każdych okolicznościach być w swoich spółkach zatrudniane jako pracownicy. Ten pogląd jednak ewoluował z czasem i wiele lat wstecz nie był tak wykrystalizowany. Umowy o pracę z członkami zarządów i/lub jedynymi wspólnikami spółek z o.o. były zawierane w najlepszej wierze, a składki odprowadzane rzetelnie i przez wiele lat. Dla pewnego uproszczenia przyjmijmy, że ZUS ma rację i osoba która przez dekady była przekonana że jest pracownikiem, w rzeczywistości nim nie była.
W takiej sytuacji ZUS wydaje decyzję o niepodleganiu ubezpieczeniom społecznym z tytułu stosunku pracy i wydaje ją na cały okres trwania „nieprawidłowego” zatrudnienia. Inaczej mówiąc, wyłącza taką osobę z ubezpieczeń społecznych. Przepisy nie nakładają żadnych ograniczeń czasowych na wydanie takiej decyzji i w praktyce może ona dotyczyć okresu nawet od 1998 r. co nierzadko ma miejsce, jak np. w przywoływanej przez media historii. Jeżeli taka decyzja się uprawomocni, albo ZUS wygra przed sądem, cały okres opłacania składek za „pracownika” ulega wymazaniu. Pozostaje pytanie – co w takiej sytuacji z płaconymi przez cały ten okres składkami, które finansowane były zarówno z kieszeni ówczesnego pracownika jak i jego pracodawcy?
Tutaj sytuacja się komplikuje.
Od 2022 r. obowiązują przepisy, które wprowadziły ograniczenia w zakresie przekazywania do ZUS korekt dokumentów rozliczeniowych oraz zwrotu przez ZUS nadpłaconych składek.
Na gruncie tych przepisów radykalnemu pogorszeniu uległa sytuacja płatników składek i ubezpieczonych ponieważ osoby te mają poważne problemy z odzyskaniem nadpłaconych składek na ubezpieczenia społeczne. Dla pracownika, który utracił wstecznie tytuł do ubezpieczeń może to oznaczać jedno – ani nie otrzyma emerytury, ani zwrotu opłacanych przez lata składek.
Warto nadmienić, że sytuację taką można zmienić. W ostatnim czasie z sukcesem przeprowadziliśmy analogiczną sprawę, gdzie nasz klient pomimo wyłączenia go z ubezpieczeń społecznych nie utracił płaconych przez lata składek na ubezpieczenia społeczne. Obecnie osoba ta dysponuje już prawomocnym wyrokiem, potwierdzającym jej wygraną z ZUS. I choć został z ubezpieczeń społecznych wyłączony zachował cały wpłacony kapitał emerytalny.
Umiejętne prowadzenie postępowania, świadomość przepisów, procedur ZUS i praktyki pozwalają pomimo niekorzystnych przepisów, uzyskać satysfakcjonujący wyrok.
Jako ekspert, już w 2020 r. byłem autorem opinii prawnej do projektu ustawy wprowadzającej te niekorzystne przepisy. Już wówczas sygnalizowałem między innymi, że skutki wprowadzenia przepisów, które obecnie można śledzić. I co ważne, skutki te są znacznie dalej idące niż przedstawiony w przywołanych publikacjach. Rozciągają się nie tylko na osoby ubezpieczone ale również na płatników składek. Wprowadzone przepisy uniemożliwiają lub znacząco utrudniają odzyskanie nadpłaconych składek, nawet w sytuacji wygrania sporu z ZUS. Dlatego w naszej praktyce zawodowej skupiamy się na osiągnięciu skutku na którym zależy klientowi a nie na skutku formalnym np. w postaci zmiany czy uchylenia decyzji. Tym satysfakcjonującym skutkiem, w przypadku sporu o nadpłatę składek, ostatecznie będzie przelew jej kwoty na konto płatnika.
Jesteśmy praktykami, którzy od kilkunastu lat zajmują się sprawami ubezpieczeń społecznych. Zachęcamy do kontaktu z Kancelarią wszystkich, którzy oczekują kompleksowej i zorientowanej na skutek pomocy prawnej, w szczególności zachęcamy do kontaktu płatników składek którzy są na progu dużego procesu z ZUS – lub chcą go uniknąć. Nasze doświadczenie i praktyka zawodowa pozwoliła wypracować szereg rozwiązań, które przynoszą pożądany końcowy skutek a nie pyrrusowe zwycięstwo, polegające np. na wygranym sporze o przedawnione należności których w następstwie nie można już odzyskać.