Ostatnie dni przyniosły nam wygraną (wyrok jest już prawomocny) w kolejnej sprawie o ustalenie nieważności umowy kredytu frankowego. Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił, zgodnie z naszym żądaniem, że umowa kredytu zawarta przez naszego Klienta jest w całości nieważna oraz zasądził na rzecz kredytobiorcy kwotę nienależnego świadczenia otrzymywanego przez bank tytułem spłacanych rat.
Niektórzy twierdzą, że tzw. sprawy frankowe są aktualnie dość schematyczne i powtarzalne, a ich rezultat jest w zasadzie przesądzony, ale nic bardziej mylnego. Nasze doświadczenia pokazują, że wciąż konieczne jest indywidualne podejście do każdej sprawy (każdej umowy), w szczególności co do okoliczności zawierania umowy, w tym informacji, jakie kredytobiorca (konsument) uzyskiwał od banku. Nie ma tu miejsca na jakikolwiek „automatyzm” – niektóre niuanse mogą wpływać na wynik procesu.
Dostrzegamy, iż w różnych sądach (a nawet w różnych składach tego samego sądu) odmiennie podchodzi się do poszczególnych argumentów przemawiających za nieważnością umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego. Co ciekawe, niejednokrotnie spotykamy się z poglądem, że dla uznania postanowień umownych większe znaczenie ma (nie)poinformowanie konsumenta w wystarczający sposób o ryzyku kursowym niż fakt zastrzeżenia możliwości jednostronnego, arbitralnego kształtowania przez bank stosowanych kursów walut.
O ile jednak z perspektywy konsumenta argumentacja co do podstaw nieważności umowy może nie mieć większego znaczenia (wszak istotne jest przede wszystkim osiągnięcie efektu, czyli stwierdzenia nieważności umowy kredytu), to niestety dostrzegamy również rozbieżności orzecznictwa w zakresie naliczania odsetek (co już ma wymierne przełożenie na sytuację ekonomiczną konsumentów).
Zdarza się, że sądy często zasądzają od banku na rzecz kredytobiorcy odsetki ustawowe za opóźnienie jedynie za okres od dnia złożenia przez kredytobiorcę formalnego oświadczenia – żądania uznania umowy kredytu za nieważną (na specjalnym formularzu przedstawionym przez Sąd, ewentualnie do protokołu rozprawy).
To niepokojące zjawisko, ponieważ istotnie odbiega ono od najnowszego orzecznictwa zarówno TSUE, jak i Sądu Najwyższego.
Odnosząc się do aktualnego orzecznictwa TSUE oraz SN należy przywołać przede wszystkim do stanowiska wyrażonego w wyroku z 7.12.2023 r. (sygnatura akt: C-140/22), którym Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że przepisy dyrektywy 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że „stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą wykonywanie praw, które konsument wywodzi z tej dyrektywy, jest uzależnione od złożenia przez tego konsumenta przed sądem oświadczenia, w którym twierdzi on, po pierwsze, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy tego warunku, po drugie, że jest świadomy z jednej strony faktu, że nieważność wspomnianego warunku pociąga za sobą nieważność wspomnianej umowy, a z drugiej – konsekwencji tego uznania nieważności, i po trzecie, że wyraża zgodę na uznanie tej umowy za nieważną”. Podobnie, w wyroku Sądu Najwyższego z 21.03.2024 r. (sygnatura akt: II CSKP 181/23) jednoznacznie wskazano, że „Niedozwolone postanowienie umowne nie wiąże konsumenta ex lege i ex tunc (art. 3851 § 1 k.c.). Konsument może udzielić następczej i świadomej zgody na to postanowienie, a więc mocą swojego oświadczenia sprawić, że oświadczenie to będzie wywoływało skutki. Zatem działanie konsumenta jest konieczne dla utrzymania w mocy abuzywnego postanowienia, a nie dla pozbawienia go skuteczności”.
Upraszczając stanowisko wyrażone w powyższych orzeczeniach: uznanie umowy kredytowej za nieważną nie wymaga składania przez konsumenta dodatkowych oświadczeń w ramach postępowania sądowego. I słusznie – w przeciwnym wypadku pojawiałoby się zasadnicze pytanie: w jakim celu konsument występuje z powództwem o ustalenie nieważności umowy, gdyby wyrażał zgodę na utrzymanie w mocy postanowień abuzywnych?
Skoro zatem dla stwierdzenia nieważności umowy kredytowej nie jest wymagane składanie dodatkowych, formalnych oświadczeń, to brak jest podstaw do wywodzenia, aby takie dodatkowe oświadczenia mogły wywierać wpływ na ustalenie daty, od której konsumentowi należne są odsetki.
Przytoczone stanowisko TSUE znajduje potwierdzenie również na poziomie krajowym. W uchwale z 25.04.2024 r. (sygnatura akt: III CZP 25/22) Sąd Najwyższy szerzej wyjaśnia, że wola konsumenta, który nie chce być on związany niedozwolonym postanowieniem umownym może być wyrażona w dowolny sposób (w tym także w sposób dorozumiany, jeżeli konsument swoim zachowaniem dąży do realizacji uprawnień wynikających z abuzywności postanowień umownych – np. poprzez wezwanie banku do zwrotu kwot uiszczonych tytułem spłaty rat kredytu). Sąd Najwyższy wskazuje, że od chwili wyrażenia woli niezwiązania abuzywnym postanowieniem umowa staje się trwale bezskuteczna – jednak, jak wspomniano powyżej, wyrażenie woli może w tym przypadku nastąpić w dowolny sposób (bez konieczności składania sformalizowanych oświadczeń na etapie procesu sądowego). W przywołanej uchwale wyjaśniono, że za okres do dnia, w którym umowa stała się trwale bezskuteczna, konsumentowi nie są należne odsetki od środków uiszczonych na rzecz banku. Takie stanowisko sugeruje, że możliwe jest występowanie z żądaniem zapłaty odsetek za okres począwszy od dnia wezwania banku do zapłaty środków uiszczonych w ramach wykonywania przez konsumenta nieważnej umowy.
Analogiczne stanowisko zostało wyrażone w postanowieniu Sądu Najwyższego z 20.11.2024 r. (sygnatura akt: I CSK 2971/24), gdzie wskazano, że „Jeżeli umowa kredytu nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, nie ma podstawy prawnej do żądania przez którąkolwiek ze stron odsetek lub innego wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych w okresie od spełnienia nienależnego świadczenia do chwili popadnięcia w opóźnienie co do zwrotu tego świadczenia”. Podobne wnioski należy wyciągnąć z wyroku TSUE z 14.12.2023 r. (sygnatura akt: C-28/22), gdzie – w związku z pytaniami prejudycjalnymi odnoszącymi się do zarzutu zatrzymania – TSUE wskazał na prawo konsumenta „do uzyskania odsetek za opóźnienie od momentu upływu terminu nałożonego na danego przedsiębiorcę do wykonania świadczenia po tym, jak przedsiębiorca ten otrzyma wezwanie do zwrotu świadczeń zapłaconych mu w wykonaniu tej umowy”. W żadnym z przywołanych orzeczeń prawo żądania przez konsumenta odsetek ustawowych za opóźnienie nie było ograniczone do okresu przypadającego po złożeniu formalnych oświadczeń co do żądania ustalenia nieważności umowy.
Decydujące znaczenie dla określenia początku terminu naliczania odsetek ma zatem opóźnienie banku w zwrocie nienależnego świadczenia, a nie fakt złożenia (lub niezłożenia) przez konsumenta w sądzie (tj. już po rozpoczęciu procesu) formalnego oświadczenia dotyczącego żądania nieważności. Takie stanowisko zostało nawet wprost wyrażone przez Sąd Najwyższy w postanowieniu z 27.06.2024 r. (sygnatura akt: I CSK 1681/23). W postanowieniu tym wskazano, że „data wymagalności roszczenia konsumenta przeciwko przedsiębiorcy, w tym także roszczenia o zapłatę odsetek (art. 481 k.c.) nie jest uzależniona od złożenia wskazanego oświadczenia w trybie procesowym, tj. w toku postępowania sądowego. Nie sposób uznać, że niezłożenie przez konsumenta oświadczenia lub złożenie go w późniejszym terminie będzie mieć bezpośrednie przełożenie na termin wymagalności roszczenia odsetkowego”.
WNIOSKI: W świetle przytoczonego orzecznictwa należy spodziewać się, że kredytobiorcy będą kwestionować wyroki odmawiające konsumentom prawa do odsetek ustawowych za opóźnienie w zwrocie na ich rzecz środków wpłaconych do banku w wykonaniu nieważnej umowy kredytu obliczonych za okres poprzedzający złożenie oświadczenia w postępowaniu sądowym.